Groźna sytuacja podczas El Clasico. Przerwano mecz i ewakuowano kibiców
W nocy z soboty na niedzielę podczas amerykańskiego Tournee zmierzyły się ze sobą Real Madryt i FC Barcelona. El Clasico nawet jeśli jest towarzyskie, zawsze wywołuje spore zainteresowanie.
Niebezpieczna sytuacja i ewakuacja
Niestety tym razem kibice otrzymali sporą lekcję cierpliwości. Pogoda tego dnia nie rozpieszczała, a zawodnicy grali w strugach deszczu. Jednak w 13. minucie sędzia przerwał to spotkanie i rozpoczęto ewakuację kibiców, którzy zasiadali na trybunach stadionu w New Jersey.
Jak się okazało, to wszystko przez... burzę i prawo, jakie panuje w miejscu, gdzie był rozgrywany mecz. "Powiedziano mi, że jest dodatkowe 30 minut opóźnienia za każdym razem, gdy piorun uderza w promieniu 13 kilometrów... a tutaj nie przestaje uderzać. To będzie długi mecz" – napisał w serwisie X Joel del Río Muradás, dziennikarz "Marki".
Piłkarze chcieli grać, ale musieli iść do szatni
Co ciekawe, kiedy mecz został przerwany przez sędziego, piłkarze nie byli świadomi tego, z jakiego powodu taka decyzja. Kiedy sędzia w końcu im to wyjaśnił, zawodnicy nalegali, by je dokończyć, ale nic nie dali rady zrobić i musieli zejść do szatni.
Po ok. godzinie spotkanie wznowiono, a pierwszy gol padł pod koniec pierwszej połowy, choć w 24. minucie piłkę w siatce umieścił Arda Guler, ale był jednak na spalonym. Prawidłową bramkę zdobył wówczas Pau Victor, który umieścił futbolówkę do pustej bramki. Swój udział przy tym golu miał Robert Lewandowski, który chyba chciał strzelać po dośrodkowaniu Alexa Valle, ale wyszło mu idealne zagranie.
Po przerwie FC Barcelona podwyższyła prowadzenie. W 54. minucie futbolówkę przejął znów Robert Lewandowski, który tym razem zagrał do Alexa Valle. Ten zagrał zewnętrzną częścią stopy do Pau Victora, a ten z problemami, ale umieścił piłkę w bramce Courtoisa.
Honorowe trafienie Real Madryt zanotował w końcówce. Na listę strzelców wpisał się Nico Paz.